Klaudia i Maciej – sesja ślubna

Bardzo zależało mi na wykorzystaniu w pełni tego pięknego miejsca, które poznałam dzień wcześniej zwiedzając wyspę. Wiedziałam, że na sesję na zboczu klifów nie mogę zaprosić pary, która ma lęk wysokości. Klaudia i Maciej zapewnili, że lubią wyzwania i adrenalinę i że w takim otoczeniu będą się czuli swobodnie. To było ważne w naszej współpracy. By ani mnie ani Klaudii i Maćka nic nie blokowało.

Sesje wykonuję przeważnie albo o wschodzie albo o zachodzie słońca. Jestem nocnym markiem. Swobodnie czuję się w pracy po nocach i wieczorową porą J Ale nie lubię wstawać rano. Wolę oczywiście działać bliżej zachodu słońca – jednak w tym przypadku zachód słońca w tak pięknym miejscu łączy się z wieloma turystami w tle zdjęcia. Trzeba było zaplanować ją wcześnie rano. Sesja z Klaudią i Maciejem odbyła się bardzo spontanicznie. Około 22:00 – 23:00 umówiliśmy się na sesję o wschodzie słońca i już od 6:00 działaliśmy. Ale aby tam dojechać trzeba było poświęcić 2h w podróży.

Wraz z powoli wstającym słońcem dopiero poznawałam Klaudię i Macieja. Na początku było trochę zawstydzenia więc zaczęliśmy na spokojnie, ale z każdą chwilą obserwowałam jak otwierają się przed obiektywem. Po kilku kwadransach wspólnego działania pierwsze lody zostały już przełamane i wszyscy czuliśmy się w pełni swobodnie. Był czas na żarty, wspólne rozmowy, pomysły, a przy okazji robiliśmy zdjęcia :wink: Z tak bardzo pozytywnie zakręconą i zakochaną po uszy w sobie parą pracuje się lekko i przyjemnie. Wiedziałam, że jestem w stanie zrobić z Nimi wszystko co szalone, spontaniczne, wesołe… Ta sesja mogłaby się nigdy nie kończyć. Poniżej efekty naszej współpracy. Klaudio … Maćku … dziękuję Wam za ten piękny poranek.

Daria i Przemek – sesja w Botanicactus

Tak jak pisałam Wam w ostatnim poście – zwykle fotografuję o wschodzie lub zachodzie słońca. Sesję z Darią i Przemkiem mogłam wykonać jednak tylko w pełnym słońcu, w południe. Szukanie cienia było dość trudnym zadaniem, dlatego musieliśmy skorzystać z tego co daje nam miejsce oraz wykorzystać w pełni zastane warunki przemieniając je w atut!

Jak wyszło – oceńcie sami. Ja uwielbiam portrety Darii, która wyszła na nich jak modelka – a przed obiektywem aparatu była po raz pierwszy. Daria z Przemkiem na stałe mieszkają na Majorce. Jako miejsce sesji wybraliśmy ogród botaniczny znajdujący się w miejscowości Ses Salines. Lubię wykonywać sesję w miejscach nietypowych. Przepiękne wzgórza kaktusów były dobrym wyborem miejsca na sesję w niebanalnym miejscu i o niepowtarzalnym klimacie.

Monika i Antonio – sesja na słonecznej Majorce

To była moja trzecia sesja na mojej ukochanej Majorce. Zachód słońca, dwoje zakochanych ludzi, piękna plaża Es Trenc – najpiękniejsza plaża na której byłam w życiu, dlatego bardzo zależało mi na sesji właśnie w tym miejscu:) Przemierzyłam setki kilometrów – wiedziałam, które miejsca są tymi dla mnie najbardziej szczególnymi. Kocham Es Trenc i za każdym razem gdy jestem na mojej ukochanej wyspie tam jadę. Z czym kojarzy Wam się Majorka? Wbrew pozorom… to nie tylko piękne plaże. Wyspa zaskakuje różnorodnością i będąc tam za każdym razem odkrywam nowe cudowne miejsca.

Wiedziałam, że sesja musi się udać. I bariery językowe nie przeszkodziły nam we współpracy. Antonio rozumiał mój łamany hiszpański i dzięki temu było też kilka śmiesznych sytuacji. Wyobraźcie sobie, że wokół nas na sesji była niezła gromadka ludzi. Monika wstępnie była tym zasmucona, ale… po chwili zapomniała o wszystkich spojrzeniach i wyszło tak jakbyśmy byli tam sami. Antonio to bardzo silny facet, który dosłownie – nosił swoją kobietę na rękach. Zawsze proszę pary, aby pokazały coś od siebie, coś swojego, co czują, co chcieliby zrealizować na sesji…. a tu takie rzeczy się zadziały, że byłam w szoku. Zobaczcie sami!

Asia i Szymon – Sesja ślubna w Stodole Dyrkowo

Zawsze rozwój jest dla mnie najważniejszy. Lubię uczestniczyć we wszelkiego rodzaju kursach, warsztatach, spotkaniach fotograficznych, które oprócz rozwoju, nowych doświadczeń, świetnych znajomości – dają mi ogromną motywację i dodatkowe inspiracje do działania. Na ostatnich warsztatach u Adama Trzcionki miałam okazję podpatrzeć jak Adam pracuje z parą podczas pleneru, jak doprowadza do niesamowitej bliskości i jak buduje relacje z par. Efekt sesji to wypadowa współpracy fotografa z modelami. Dzięki sesji z Adamem poznałam nowe sposoby na uzyskanie kadrów naturalnych, prawdziwych, czułych, pełnych nostalgii, radości i swobody.

Sylwia i Jarek – Sesja ślubna w Grecji

Cudownie jest spełniać swoje marzenia i realizować swoje pasje. Moją pasją oprócz fotografii są podróże. Łączenie pasji w tym przypadku dało mi bardzo dużo satysfakcji i radości. I wiem, że chcę więcej. Sesja z Sylwią i Jarkiem odbyła się w cudownych promieniach zachodzącego słońca, na Kos. Miejsce poznałam dzięki uprzejmości @kosadventures, a suszone kwiaty i wianek na sesję zapewniła @kwiaciarnia_sympatia. Może ktoś z Was chciałby podjąć się podobnej realizacji? 🙂 Komuś marzy się sesja w na Kos, Rodos, Krecie czy na Majorce? 🙂 Piszcie śmiało! Ceny biletów lotniczych kosztują niejednokrotnie dużo mniej niż przejazd w kraju pociągiem 🙂

Fotograf: Monika Marszałek
Kwiaty: Kwiaciarnia Sympatia

Sylwia i Maciek – niezwykła nadmorska przygoda

Z tą sesją będzie kojarzyło mi się będzie wiele zabawnych i trudnych sytuacji, które jednak przezwyciężyliśmy oraz wspaniali ludzie z którymi nawiązałam nową znajomość. Mowa tu o kobiecie o zdumiewającej urodzie, młodej, lecz bardzo świadomej siebie i własnego ciała, oraz o przystojnym, troskliwym i o szarmanckim spojrzeniu Maćku ! Zaskoczyła nas pogoda. Planowałam sesję w klimatach zachodzącego, miękkiego, złocistego słońca – niestety na pogodę wpływu nie mamy. Później jedynie prosiliśmy o to, by nie padało.
Nie były dla nas zaskoczeniem ciężkie warunki sesji – jednak noszenie przez 4 kilometry: dywanów, kwiatów, sukienek, całej ślubnej aranżacji – nie należało do najprostszych. Jednak tu podziękowania należą się mojemu wspaniałemu mężowi – ponieważ zawsze mogę na niego liczyć w takich sytuacjach. Tak jak ja, lubi wyzwania, któremu towarzyszą adrenalina, wyzwania nieoczywiste, nienajprostrsze 🙂 (dziękuję Ci Artur!)
Pierwsza część sesji odbyła się przy aranżacji Beatki z @jakzobrazka, a na drugą cześć sesji zaprosiłam do współpracy @stajnianeptun. Słodka – bo tak miała na imię klacz, spisała się na sesji znakominie, choć potrafiła pokazać swój charakter. Sesja nauczyła mnie, że praca z koniem nie należy do najprostszych 🙂 Trzeba wykazać się w niej wielką dozą cierpliwości, wyczekiwania chwili i odwagi.

Zapraszam Was do obejrzenia efektów sesji. W sesji wzięli udział:

Fotograf: Monika Marszałek
Modelka: Sylwia Stasińska
Model: Maciek Muchala
Make-up: Zalotka Make-up
Sukienka, pierwsza stylizacja: White Lovers Aleksandra Trzeszan
Sukienka, druga stylizacja: Katarzyna Januszewska Atelier
Kwiaty: Kwiaciarnia Sympatia
Dekoracje: Jak z obrazka
Elementy drewniane, papeteria: Ślub w Dechę
Koń: Stajnia Neptun Star

Monika i Kuba – Sesja w Folwarku Matecznik

Monika i Kuba – Sesja w Folwarku Matecznik
Jesienne, naturalne kolory w środku lata? Do urody Moniki wpasowały się idealnie podkreślając walory urody panny młodej. Sesja odbyła się w @folwark_matecznik.
Obiekt świeżo po remoncie, dostosowany do potrzeb najbardziej wymagających par młodych. Przepiękne okolice stawu dostosowane są do organizacji ślubów plenerowych. Sesja powstała przy współpracy z niezwykłą organizatorką Kasią z @planneo , która zadbała o każdy detal sesji, oraz nadała sesji niezwykłe tempo ! 🙂 Mimo, że na sesji nikt z nas nie znał się wcześniej, po sesji czuliśmy się, jakbyśmy spędzili ze sobą kilka dobrych dni! Pozytywna energia poniosła wszystkich 🙂 Wspomnienia z tego dnia nie znikną już długo. Dzięki takim ludziom wiem, z kim chciałabym realizować kolejne projekty.

Fotografia: Monika Marszałek
Film: Lot Trzmiela
Wizaż: Olga Janicka Wizaż
Słodki stół: Istne Cuda
Kwiaty: Florys
Sukienka: Salon ślubny Poznań
Garnitur: PAWO
Prosseco: Prosseccovan Wino i Bąbelki

Martyna i Damian – sesja narzeczeńska w złocistym polu

Na wieści o sesji z Martyną i Damianem bardzo się ucieszyłam, ponieważ będziemy mieli okazję współpracować ze sobą w październiku, podczas ślubu i wesela. Sesja narzeczeńska jest momentem, w którym para oswaja się z fotografem, z aparatem. To najczęściej pierwsze spotkanie z aparatem i może po zdjęciach komunijnych 😉 – pierwsza sesja w życiu 🙂 Wiążą się z nią różne emocje. Często skrajne. I radość, ekscytacja, ale też lęk, zawstydzenie. I to wszystko jest ok, to wszystko jest normalne. Zwykle po 15 minutach sesji, dobrej muzyce w tle – emocje powoli opadają i zaczyna się owocna współpraca. Tak było i w tym przypadku. Sesja narzeczeńska również mi pozwala oswoić się z parą, poznać ich charaktery, potrzeby. W takim przypadku, gdy pierwsze lody zostały już przełamane, zawsze swobodniej współpracuje mi się podczas ślubnego reportażu.

Marta i Michał – pałacowa sesja ciążowa

Gdy napisała do mnie Marta już na początku wiedziałam, że oczekuje ona niebanalnej sesji ciążowej. Marta, kobieta pełna elegancji, gracji od razu powiedziała mi, że nie chce sesji w lesie, w parku czy na polu. Pałac Romantyczny w Turznie doskonale wpisał się w potrzeby Marty i Michała. Oglądając zrealizowane przeze mnie poprzednie sesje, Marta zechciała mieć zdjęcia w sali, wypełnionej po brzegi balonami. Udało się. @kalota fun foto – spisali się i tym razem, przepięknie dekorując salę do sesji. W drugiej części sesji wykonałam zdjęcia w wannie wypełnionej mlekiem i pięknie pachnącymi kwiatami. Podczas całej sesji towarzyszył nam wierny przyjaciel Marty i Damiana – Bazyl ! 🙂